 |
www.kocipietka.fora.pl Forum dla wszystkich.Zapraszam
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kasia
Administrator
Dołączył: 05 Gru 2007
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Nie 21:03, 09 Gru 2007 Temat postu: Pomożecie? Pomożemy!!! |
|
|
Jeśli masz kłopot to pisz ,a my na pewno Ci pomożemy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aaa4
Dołączył: 31 Lip 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Wto 12:31, 31 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
aski lepek konczyl sie wianuszkiem krotkich macek. Oto prawdziwe oblicze darloksanskiej rasy. Tak male cialo oczywiscie nie moglo zawierac normalnego mozgu. Zreszta, Darloksanie i tak go nie mieli. Urodzeni jako pasozyty, wykorzystywali nie tylko cialo, ale i swiadomosc nosiciela. W taki sam sposob malutki szpiegowski mikroschemat przestraja komputer, przemieniajac go w cos bardzo odleglego od zamyslu tworcow.
-Wasza rasa powinna zniknac - stwierdzil Key. Obcy za jego plecami napial sie, ale milczal. Darloksanie zbyt byli zajeci tym, co sie teraz dzialo.
Ten, ktory wszedl, polozyl zmije na plecach dziewczyny. Dziewczyna drgnela, ale nie poruszyla sie. Uciekla w swoj strach, jedyne miejsce pozostawione jej przez los. Zmija poruszyla sie i wianek macek wpil sie w skore rudowlosej pomiedzy lopatkami. Trysnela krew.
Artur zaczal krzyczec. Odwrocil sie i usilowal wyrwac z rak Darloksanina. Kiedy spojrzenie Ezsanti Kri Cesciafo zwrocilo sie na chlopca, Key skoczyl.
Zbijajac swojego konwojenta z nog, upadl tez sam. Przeturlal sie do nog Kri i gdy lufa stannera przesunela sie w jego strone, kopnal Darloksanina w piers. Promien zesliznal sie po podlodze.
-Key! - krzyknal Artur. Jego konwojent przycisnal go do podlogi i Artur uklakl. Pokorna poza, nie pasujaca ani do tonu, ani do zachowania. Chlopiec nie probowal strzasnac z ramion rak obcego, tylko gwaltownie uderzyl glowa Darloksanina w krocze.
W tej kwestii anatomia ludzi i istot, ktorych cialo Darloksanie zazwyczaj wykorzystywali, byla identyczna. Obcy wydal chrapliwy dzwiek i puscil Artura.
Walczac z Ezsanti Kri Cesciafo, Key obejrzal sie na ulamek sekundy. Jego ochroniarz jeszcze nie wstal. Konwojent dziewczyny i obcy, ktory przyniosl zmije, nie wlaczali sie do walki. Zastygli przy stole, na ktorym szamotala sie ofiara; przytrzymywali ja, nie pozwalajac przekrecic sie na plecy i zmiazdzyc pasozyta, ktory wpil sie w cialo. Konwojent Wiaczeslawa mial wlasne problemy. Lekarz z Incediosa walil w niego krotkimi, celnymi ciosami profesjonalisty.
W ciagu kilku sekund cialo obcego zlamalo sie w kilku miejscach, ale konwojent nadal walczyl.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|